Moto Z i "moduły" Moto Mods: 3 rzeczy, które Lenovo zrobiło dobrze

LG G5 przetarł szlak, a Lenovo dopracowało pomysł konkurenta. W efekcie powstał modułowy smartfon, którym jestem żywo zainteresowany.

Moto Z i "moduły" Moto Mods: 3 rzeczy, które Lenovo zrobiło dobrze
Miron Nurski

10.06.2016 | aktual.: 10.06.2016 18:34

Jedna uwaga: dla uproszczenia będę nazywał Moto Z smartfonami "modułowymi", choć to daleko idący skrót myślowy. Smartfony Lenovo nie mają bowiem żadnych wymiennych części, a jedynie rozszerzające funkcjonalność magnetyczne klapki. Z technicznego punktu widzenia Moto Modsy od setek akcesoriów podłączanych do gniazda Micro USB odróżnia jedynie złącze.

Ok, skoro kwestie semantyczne mamy za sobą, przejdźmy do omówienia tego, co Lenovo zrobiło dobrze.

  1. Brak konieczności wyłączenia urządzenia w celu doczepienia modułu

W LG G5 podpięcie modułu wymaga wyciągnięcia baterii. Jako że urządzenie nie ma małego akumulatorka, który utrzymałby urządzenie przy życiu na czas wymiany modułu, trzeba każdorazowo wyłączać i włączać telefon. Jeśli robisz to raz na kilka tygodni - nie ma problemu. Częste żonglowanie modułami może być jednak upierdliwe.

Poza tym w G-piątce już sama wymienność elementów może rodzić problemy. Jesteś w górach i dorzucasz moduł moduł fotograficzny - super. Ale coś musisz zrobić z elementem, który właśnie odczepiłeś. Łatwo go zgubić lub uszkodzić.

W Moto Z nie trzeba niczego wymieniać. Moduły w razie potrzeby po prostu się dokłada, co nie wymaga wyłączania urządzenia. Minusem takiego rozwiązania jest oczywiście zauważalny wzrost grubości urządzenia, ale cóż - coś za coś. W ogólnym rozrachunku takie podejście do tematu uważam za lepsze.

  1. Zapowiedziana kompatybilność z kolejnymi smartfonami

Topowe smartfony są drogie. Akcesoria do nich są drogie. Konieczność pożegnania się z zachomikowanymi akcesoriami w chwili wymiany smartfona to zawsze spory problem. Czy LG G6 będzie kompatybilny z modułami do G5? Czy G6 w ogóle będzie modułowy? To wie chyba tylko samo LG.

Obraz

Tymczasem Lenovo gra w otwarte karty. W informacji prasowej pojawiło się jasne zapewnienie, że wszystkie Moto Modsy będą kompatybilne z kolejnymi generacjami smartfonów z rodziny Moto Z.

  1. Niezłe moduły na start

Od premiery LG G5 minęło już kilka miesięcy, a w kwestii modułów klienci mogą wybierać jedynie między guzikami do obsługi aparatu a chipem DAC, który - jak pokazał LG V10 - równie dobrze mógłby się znaleźć w obudowie w standardzie.

Kilka tygodni temu napisałem artykuł "5 modułów do LG G5, które aż się proszą o to, by ktoś je stworzył". Lenovo odhaczyło już dwie wymienione przeze mnie propozycje, bo na początek oferuje:

  • pikoprojektor Moto Insta-Share Projector;
  • głośniki JBL SoundBoost;
  • plecki z dodatkowym akumulatorem Power Pack;
  • klapki Style Shells zmieniające wygląd telefonu.

Pokrowce z wbudowanymi powerbankami to żadna nowość, ale już głośniki oraz wyczekiwany przeze mnie pikoprojektor to konkretne kawałki hardware'u.

Co więcej, można być pewnym, że dodatków będzie przybywać. Perspektywa zachowania kompatybilności z przyszłymi smartfonami już sama w sobie jest niezłą zachętą dla producentów akcesoriów, a na to wszystko Lenovo wykłada milion dolarów dla twórców najciekawszego modułu.

W takiej formie "moduły" mają sens

Smartfony stricte modułowe pokroju zbudowanej z klocków Ary mnie nie przekonują, o czym szczegółowo pisałem tutaj. Pomysł Lenovo jak najbardziej do mnie trafia. Zamiast bawić się w wymienne części, Chińczycy po prostu stworzyli smartfona, którego możliwości można w łatwy sposób rozbudować nie martwiąc się o to, że za rok wszystkie akcesoria trzeba będzie wyrzucić do kosza.

Póki co, jestem na tak i nie mogę się doczekać testów.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)