Redmi Note 11 może pozamiatać. Xiaomi zdradza kolejne szczegóły

Redmi Note 11 może pozamiatać. Xiaomi zdradza kolejne szczegóły
Miron Nurski

25.10.2021 15:09, aktual.: 25.10.2021 17:09

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Redmi Note 10 Pro zadebiutował w Polsce pod koniec marca i do dziś pozostaje jednym z moich ulubionych smartfonów do 1500 zł. Wygląda na to, że jego następca podniesie poprzeczkę jeszcze wyżej.

Chiński oddział Xiaomi podgrzewa atmosferę przed nadchodzącą premierą serii Redmi Note 11. Firma zapowiada, że nowy model wniesie 6 kluczowych funkcji oraz dużą zmianę wyglądu.

Redmi Note 11 z kanciastą obudową, głośnikami JBL i ultraszybkim ładowaniem

Producent zdradził już, że ramka Redmi Note'a 11 będzie płaska, nasuwając skojarzenia z iPhone'em 13 czy OPPO Reno 6. Rynek wciąż zdominowany jest przez opływowe kształty, więc w swojej klasie cenowej Redmi Note 11 z pewnością będzie wyróżniał się z tłumu.

Obraz

Na oficjalnych zdjęciach promocyjnych widać naniesione na ramkę logo JBL. Czy kolaboracja przyniesie faktyczną poprawę jakości głośników stereo, czy to zabieg czysto marketingowy? Czas pokaże.

Oznaczenia na obudowie zwiastują także powrót aparatu 108 Mpix, któremu mają towarzyszyć 3 inne matryce.

Firma potwierdza ponadto, że Redmi Note 11 Pro będzie miał baterię 4500 mAh z obsługą ładowania 120 W. Dzięki temu - podobnie jak Xiaomi 11T Pro - powinien się ładować do pełna w nieco ponad kwadrans.

Obraz

Mniej optymistyczna wiadomość jest taka, że chiński wariant Redmi Note'a 10 obsługuje szybsze ładowanie niż europejski. Obecność tej funkcji nie jest więc jeszcze pewnikiem.

Jeśli jednak wszystkie doniesienia będą dotyczyć także wersji, która trafi na nasz rynek, a znana z poprzednika cena (ok. 1299 zł) zostanie zachowana, Retmi Note 11 Pro może być jednym z najciekawszych smartfonów na rynku.

Chińska premiera serii Redmi Note 11 została zaplanowana na 28 października. Na europejską z pewnością będzie trzeba poczekać kilka tygodni.

Zobacz także:

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Komentarze (3)