Szybko, szybciej, OnePlus 10T. Nowy flagowiec oficjalnie

OnePlus 10T wyróżnia się wysoką mocą obliczeniową oraz prędkością ładowania. Nie zabrakło jednak kilku kompromisów.

Nowy flagowiec dostępny jest w dwóch wersjach pamięciowych. Ich ceny w internetowym sklepie producenta prezentują się tak:

• 8/128 GB - 799 euro (ok. 3750 zł);
• 16/256 GB - 899 euro (ok. 4220 zł).

W ramach przedsprzedaży do telefonu można dobrać darmowe słuchawki OnePlus Buds Z2 o wartości ok. 450 zł, etui lub hartowane szkło na ekran.

Wysyłka ma ruszyć 26 sierpnia. Z kolei do oferty polskich sklepów OnePlus 10T ma trafić 11 sierpnia i wtedy poznamy ceny w złotówkach.

Producent zaimplementował baterię 4800 mAh oraz obsługę ładowania o mocy 150 W. Według jego deklaracji, akumulator OnePlusa 10T może napełnić w 19 minut. W ciągu 10 minut smartfon ma dobić do ok. 67 proc.

Są to wyniki tuż za rekordem, ale wciąż bardzo dobre. Dla porównania w przypadku OnePlusa 10 Pro mowa o 80 W i ok. 30 minutach do pełna.

Zabrakło jednak ładowania indukcyjnego, które było obecne już we wcześniejszych topowych telefonach marki.

Sercem telefonu jest jeszcze świeży Snapdragon 8+ Gen 1, a w najmocniejszej konfiguracji wspiera go aż 16 GB pamięci RAM.

OnePlus chwali się zastosowaniem ultrapłaskiego systemu chłodzenia parą wodną. Rozwiązanie zastosowane w 10T ma dwukrotnie skuteczniej rozpraszać ciepło niż to w 10 Pro.

Do OnePlusa 10T można dodatkowo dokupić etui chłodzące Glacier Mat Case. Odprowadzanie ciepła polega na odparowywaniu wilgoci wchłoniętej z otoczenia.

Producent deklaruje, że mocne podzespoły i duża ilość pamięci operacyjnej gwarantują płynne działanie nawet 30 aplikacji w tle. Na dodatkowe wzmocnienie wydajności mają odpowiadać także liczne usprawnienia w oprogramowaniu.

Szybkość działania ma potęgować 6,7-calowy ekran AMOLED o zmiennej częstotliwości odświeżania w trybach 60, 90 oraz 120 Hz.

Choć w ubiegłym roku OnePlus nawiązał współpracę z Hasselbladem, który pomaga w strojeniu aparatów, model 10T jest pozbawiony brandingu tej marki. Producent tłumaczy to chęcią zaoferowania wysokiej wydajności w niższej cenie.

OnePlus 10T ma fotograficzne wyposażenie kojarzące się raczej z telefonami za ok. 2000 zł jak OnePlus Nord 2. Obejmuje ono:

• aparat główny 50 Mpix (IMX766) z przysłoną f/1,8 i optyczną stabilizacją obrazu;
• aparat 8 Mpix z obiektywem ultraszerokokątnym f/2,2;
• aparat 2 Mpix z obiektywem makro.

Wyjąwszy brak teleobiektywu, kolejne rzucające się w oczy kompromisy to brak nagrywania 8K czy 4K w 120 kl./s.

W obudowie telefonu umieszczono aż 15 anten. Z obietnic OnePlusa wynika, że zapewniają one lepszą łączność w zatłoczonych miejscach i niższe opóźnienia dźwięku podczas korzystania ze słuchawek Bluetooth.

Nowy układ anten ma pokazywać pazur zwłaszcza wtedy, gdy smartfon jest trzymany poziomo. Mają to docenić przede wszystkim gracze.

Przód i tył OnePlusa 10T pokryto szkłem Gorilla Glass 5, a rama jest plastikowa. Dostępne wersje kolorystyczne to czarna oraz zielona.

Producent obiecuje, że jego nowy smartfon otrzyma 3 duże aktualizacje Androida oraz nowe łatki zabezpieczeń przez 4 lata.