Telekomunikacja w Rosji cofa się do lat 90. To efekt sankcji
Podczas gdy my czekamy na odpalenie w Polsce "prawdziwego 5G", Rosjanie martwią się o to, czy w 2023 roku w ogóle będą mogli ze swoich telefonów dzwonić.
21.12.2022 | aktual.: 22.12.2022 16:40
Po lutowym ataku na Ukrainę Rosja została objęta licznymi sankcjami, jednak w przypadku branży telekomunikacyjnej zaczną one działać na dobre dopiero wraz z końcem roku. Jak zauważa agencja Reutera, skończą się wówczas czasowe zwolnienia, w wyniku czego Rosjanie zostaną odcięci od kluczowych firm stojących za budową i utrzymaniem infrastruktury.
Firmy Nokia i Ericsson - które odpowiadają za niemal 50 proc. stacji bazowych w Rosji - wycofują się z rosyjskiego rynku całkowicie. Nie będą już dostarczać nowego sprzętu i części zamiennych ani zajmować się konserwacją czy aktualizowaniem oprogramowania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Huawei - mający w Rosji ponad 30 proc. udziałów - ma kontynuować prace konserwacyjne, ale nie będzie już dostarczał nowego sprzętu. Efekty mogą być dla Rosjan katastrofalne.
Eksperci przewidują, że rynek telekomunikacyjny w Rosji cofnie się o ćwierć wieku
Infrastruktura telekomunikacyjna w Rosji nie przestanie działać z dnia na dzień, ale tego typu sprzęt wymaga ciągłej konserwacji. Jest bowiem narażony na zwykłe zużycie czy uszkodzenia spowodowane np. niesprzyjającą pogodą, a także działalność złodziei. Miedziane przewody, światłowody czy nawet akumulatory z szafek telekomunikacyjnych są dla nich cennym łupem.
W lutym i marcu rosyjscy operatorzy mieli zacząć gromadzić zapasy części zamiennych, ale te kiedyś się skończą. W dodatku sam brak aktualizacji oprogramowania jest poważnym problemem, bo naraża infrastrukturę na cyberataki i utrudnia optymalizację ruchu sieciowego.
"Jeśli potencjalnie taka sytuacja utrzyma się przez lata, rosyjskie sieci komórkowe pod względem zasięgu mogą wrócić do stanu z końca lat 90., gdy ich zasięg ograniczał się do dużych miast i najbogatszych przedmieść" - donosi rosyjski serwis ComNews.
Cytowani przez Reutera eksperci twierdzą, że rosyjscy operatorzy zaczęli już rozbierać infrastrukturę telekomunikacyjną na obszarach wiejskich, by wzmocnić sieć w miastach. Wkrótce Rosjanie prawdopodobnie zaczną masowo doświadczać problemów ze zrywaniem lub nawet niemożnością wykonywania połączeń, a także wolniejszą transmisją danych.
Maksut Szadajew - szef ministerstwa rozwoju Rosji - zapowiedział zwiększenie wydatków na produkcję sprzętu krajowego, ale szczegóły na temat operatorów i producentów nie zostały ujawnione. W 2022 udział rosyjskich firm na rodzimym rynku telekomunikacyjnym miał wzrosnąć z 11,6 do 25,2 proc.
Rosyjski rząd może także zmusić krajowych operatorów do współdzielenia zasobów, by ich sieci działały dłużej. Bez wsparcia zagranicznych firm utrzymanie infrastruktury na aktualnym poziomie (nie mówiąc już o jej rozbudowie) ma być jednak bardzo trudne.
Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii