Apple powoli zapomina o swojej perełce. iPhone X idzie w odstawkę [opinia]
Mimo że iPhone X załapał się na aktualizację do platformy iOS 14, Apple po cichu pominął kilka kluczowych funkcji.
25.06.2020 | aktual.: 25.06.2020 13:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
iPhone X trafił na rynek pod koniec 2017 roku i został przez Apple'a nazwany najbardziej przełomowym modelem od początku istnienia tej serii. Tim Cook przekonywał, że mowa o smartfonie, który wyznaczy branżowe standardy na kolejną dekadę.
"Dziesiątka" wprowadziła zupełnie nowe wzornictwo z ekranem wypełniającym niemal cały front, nowe proporcje wyświetlacza, nowy interfejs bazujący na gestach i nowy rodzaj zabezpieczenia biometrycznego bazujący na skanie twarzy.
Co istotne w całej tej historii, iPhone X oferowany był w cenie startującej z poziomu 4979 zł za wersję 64 GB. Było to wówczas kwotą zawrotną (zresztą wciąż jest). Jego bezpośredni i najważniejszy konkurent - Galaxy S8 - był w dniu premiery aż o 1480 zł tańszy. Dla porównania rok wcześniej różnica w cenach iPhone'a 7 i Galaxy S7 wynosiła 150 zł.
iPhone X został wycofany z oficjalnej dystrybucji już po roku; zastąpiono go nieco usprawnionym wariantem XS. I to ten model jest przez Apple'a wspierany dużo lepiej.
Sam iPhone'a X kupiłem w dniu rynkowej premiery. Gdybym wciąż go używał, byłbym ostatnimi działaniami Apple'a zawiedziony.
iOS 14: naliczyłem nowych 6 funkcji, które zadziałają na iPhonie XS, ale nie na iPhonie X
Podczas prezentacji iOS-u 14 Apple chętnie omawiał nowe funkcje, ale mniej chętnie wspominał o tym, że spora część z nich zarezerwowana jest tylko dla najnowszych modeli. Przełomowy iPhone X został wykluczony z kilku ważnych rozwiązań.
iPhone X jako kluczyk do samochodu? Zapomnij
iOS 14 wprowadza funkcję Kar Keys, dzięki czemu iPhone i Apple Watch będą mogły zastąpić kluczyki do samochodu.
Okazuje się jednak, że funkcja ta jest zarezerwowana dla modeli XS, XR oraz nowszych. iPhone X idzie w odstawkę.
Rozszerzona rzeczywistość z funkcjami geolokalizacyjnymi na iPhonie X? Zapomnij
Platforma ARKit została rozbudowana o tzw. kotwice lokalizacji. Programiści będą mogli tworzyć aplikacje rozszerzonej rzeczywistości, które będą działać jedynie w ramach konkretnych współrzędnych geograficznych. Ma to pozwolić choćby na tworzenie apek nakładających wirtualne obiekty na słynne zabytki.
Z jakiegoś powodu funkcja ta nie będzie działać na iPhonie X. Wymagana wersja XS, XR lub nowsza.
QuickTake na iPhonie X? Zapomnij
QuickTake to funkcja ułatwiająca nagrywanie filmów. Aby zacząć rejestrację wideo wystarczy przytrzymać przycisk migawki lub przesunąć go w lewo. Dzięki temu nie trzeba każdorazowo uruchamiać osobnego trybu wideo.
Funkcja ta pierwotnie zadebiutowała na iPhone'ach 11 i SE, ale wraz z iOS-em 11 trafi także na modele XS oraz XR. Użytkownicy starszych smartfonów muszą obejść się smakiem.
Nowe sposoby kontroli ekspozycji i ostrości na iPhonie X? Zapomnij
Kolejna fotograficzna nowość to możliwość osobnego zablokowania ekspozycji i ostrości podczas całej sesji z aparatem. To długo oczekiwane rozwiązanie, które dotychczas wymagało korzystania z zewnętrznych aplikacji foto, na co wielu użytkowników narzekało.
Niestety jest to też kolejna nowość zarezerwowana dla iPhone'ów XS, XR i nowszych.
App Clips na iPhonie X? Niby tak, ale z ograniczeniami
Nowa funkcja systemu iOS 14 sprawia, że w określonych sytuacjach telefon po zeskanowaniu tagu NFC będzie w stanie uruchomić niewielki fragment niezbędnej w danym momencie apki bez konieczności jej instalacji. Dzięki temu przykładowo przykładając telefon do miejskiej hulajnogi będzie można natychmiast dokonać płatności, nie instalując czegokolwiek.
Rozwiązanie to będzie w pełni funkcjonalne jedynie na iPhone'ach XS, XR i nowszych. W przypadku starszych modeli będzie trzeba każdorazowo włączyć w ustawieniach tryb skanowania NFC, więc korzystanie z tej funkcji będzie mniej wygodne.
Niefajnie, że tak traktowani są użytkownicy akurat iPhone'a X
Jestem skłonny uwierzyć, że do prawidłowego działania niektórych z wymienionych funkcji wymagane jest nowsze wyposażenie. Być może z jakiegoś powodu na iPhonie X funkcja kluczyka do samochodu nie byłaby tak bezpieczna jak na XS, więc Apple postanowił ją wyciąć.
Umówmy się jednak - zdecydowana większość rozwiązań spokojnie mogłaby na iPhonie X działać. Przecież nie trzeba żadnego konkretnego sprzętu, by przebudować aplikację aparatu w taki sposób, by robiła to, co zewnętrzne apki robią od dawna.
A mówimy o iPhone X - przełomowym telefonie, który w dniu premiery był absurdalnie drogi i którego wybór był tak naprawdę kupnem kota w worku. W 2017 roku nikt nie wiedział, czy te proporcje ekranu będą praktyczne, czy deweloperzy dostosują do nich swoje apki (przez pierwszy rok wielu nie dostosowało), czy gesty zdadzą egzamin i czy skaner twarzy Face ID okaże się wygodniejszy niż czytnik linii papilarnych.
W mojej ocenie z tych powodów nabywcy iPhone'a X zasłużyli na specjalne traktowanie. Tymczasem Apple zdaje się go okrajać z nowych funkcji tylko po to, by czasem zbyt wiele osób nie pomyślało, że jeszcze nie warto przesiadać się na nowszy model.
To jest właśnie ta ciemna strona aktualizacji iPhone'ów, o której kiedyś pisałem.