Flagowce Nokii będą nowymi Nexusami?
Trzy tańsze smartfony z Androidem i nowe wcielenie Nokii 3310 to dopiero początek. HMD Global ma w tym roku zaprezentować kilka innych smartfonów, w tym flagowe urządzenia z topowym Snapdragonem 835, które mogą pojawić się już w czerwcu. Na ich pokłady nie trafią znane rozwiązania opracowane przez fińską firmę, ale i bez nich modele mogą okazać się ciekawym wyborem dla sporej grupy odbiorców.
09.03.2017 | aktual.: 10.03.2017 00:22
O flagowcach HMD, które ukrywają się podobno pod oznaczeniem "P1" lub "Nokia 8" i mają zostać pokazane w połowie tego roku, wspominałem już kilkukrotnie.
Nowości z barcelońskich targów zdradzają, jak HMD może podejść do flagowych produktów z logo kultowej marki, o czym wspominałem już przedstawiając strategię powrotu Nokii na rynek smartfonów. Czas napisać o nich nieco więcej.
Będa dwie wersje flagowca. Obie ze Snapdragonem 835!
Źródła wydają się zgodne co do tego, że HDM wprowadzi flagową linię produktów. W jej skład wejść ma podstawowy model, w którego nazwie może pojawić się cyfra 8, oraz jego większa wersja. Oba urządzenia ma mieć bardzo podobną specyfikację, której kluczowym elementem będzie najnowszy Snapdragon 835 Qualcomma.
Podobną strategię obrali już inni producenci, na czele z Samsungiem, Huaweiem czy Apple'em. W ich ofertach dostępne są wersje flagowców z większymi ekranami, które mają kilka po kilka dodatków odróżniających je od podstawowego modelu.
Jak może wyglądać to w przypadku flagowych nowości HMD? Zwykły wariant ma mieć 4 GB pamięci RAM i aparat 23 Mpix, a większy i droższy sprzęt powinien być wyposażony w 6 GB pamięci operacyjnej, a na tylnym panelu może pojawić się dodatkowy moduł aparatu (jak w iPhone'ach 7 i 7 Plus)
Możecie zapomnieć o znanych technologiach Finów
Już wcześniej wspominałem, że w nowych smartfonach z logotypem Nokii nie pojawią się technologie, nad którymi Finowie pracowali przez lata. Glance Screen, PureView czy Rich Recording znajdują się w rękach Microsoftu, a ten zażądałby sporo za ich udostępnienie. To samo dotyczy optyki Zeissa.
Przedstawiciele Nokia Mobile (HMD) potwierdzili ostatnio na Twitterze, że w ich nowych smartfonach nie pojawią się obiektywy tworzone przez niemieckich ekspertów. Firma nie miałaby z pewnością problemu z dogadaniem się z Zeissem, ale jego rozwiązania nie należą do tanich.
Na jakie rozwiązania w nokiach z Androidem można liczyć? Stockowe wydanie Androida to pewniak. Do tego mogą pojawić się technologie będące częścią układu Qualcomma - Snapdragon 835 ma ISP, który umożliwia korzystanie z podwójnych aparatów Clear Sight z dodatkową monochromatyczną matrycą.
Firma HMD może pójść śladami kolegów z OnePlusa
Na autorskie technologie, które rzucą konkurencję na kolana, obecnie (i zapewne przez kilkanaście najbliższych miesięcy) nie ma co liczyć. Wspomniałem jednak, że HMD ich nie potrzebuje, bo nie będzie jeszcze walczyć z czołówką.
Finowie szukają sposobu na wyróżnienie się na rynku, a jednym z nich może być przygotowywanie dobrze wyposażonych i świetnie wykonanych smartfonów, które sprzedawane będą taniej niż flagowce znanych marek. Tak wybiła się marka OnePlus, która nie musiała wydawać przy tym kroci na marketing.
HMD i Nokia mogą obrać podobną drogę. Będą przygotowywać sprzęt z myślą o wymagających użytkownikach, którzy nie chcą przepłacać - wybierają urządzenia na bazie kluczowych elementów specyfikacji i ceny, a nie całej masy autorskich dodatków. Nie przepadam szczególnie za tym podejściem, ale jest on popularne.
Sprzęt podobny do Nexusów? Czemu nie!
Powyższe nie jest oczywiście równoznaczne z tym, że HMD będzie wprowadzać smartfony w cenach modeli OnePlusa czy Xiaomi. Potwierdzają to zresztą plotki. Nowe doniesienia wskazują, że flagowe nokie mogą być wycenione na 4000 juanów i 4500 juanów, co po przeliczeniu daje odpowiednio 2365 zł i 2660 zł.
HMD ciężko wybić się w tej cenie? Niekoniecznie. Wiele wskazuje, że smartfony te będą wyraźnie tańsze niż sprzęt rynkowej czołówki na Snapdragonie 835, jak Samsung Galaxy S8 czy Sony Xperia XZ Premium. Gdy doda się do tego stockowe wydanie Androida, które oferuje stałe aktualizacje i samodzielną personalizację, to możemy otrzymać... duchowego następcę Nexusów.
Dobre wykonanie, mocne kluczowe elementy specyfikacji technicznej i dbanie o aktualność softu powinny być obecnie standardem w każdym telefonie, więc moja opinia może wydawać się dziwna. Należy jednak pamiętać, że po stronie HMD stoi kultowa marka kojarzona na całym świecie z solidnością, a największą siłą Nexusów nie było to, że były tańsze niż flagowce, a to, że był to dobrze wyceniony sprzęt znanych producentów tworzony pod okiem Google'a.
Jeżeli fińska firma zadba o rozsądną cenę, a przy tym odpowiednio rozegra to od strony PR-owej i marketingowej, to nie mając żadnych atutów może zwrócić uwagę sporej części zaawansowanych użytkowników.