iPhone 7 - 6* rzeczy, których zabrakło mi do pełni szczęścia
- Miało być 7 rzeczy, ale Apple mnie przechytrzył. Szczegóły na końcu wpisu.
07.09.2016 | aktual.: 07.09.2016 22:58
iPhone 7 i iPhone 7 Plus zostały już oficjalnie zaprezentowane. Wiemy więc, co mają, a także czego nie mają. Czego mi zabrakło do pełni szczęścia?
- Gniazdo słuchawkowe
Dość kontrowersyjny temat. Sam używam głównie słuchawek bezprzewodowych, dlatego brak gniazda minijack nie byłby dla mnie zbyt bolesny. Nie zmienia to jednak faktu, że cenię sobie smartfony, z którymi nic mnie nie zaskoczy. Z iPhone'em 7 w kieszeni może mnie zaskoczyć rozładowana bateria w słuchawkach bezprzewodowych lub/i brak przejściówki kieszeni.
Powiedzmy sobie szczerze - brak gniazda słuchawkowego niesie ze sobą profity tylko dla Apple'a, który - przypomnę - jest właścicielem firmy Beats. Konsumenci są jedynie maszynką odpowiedzialną za popularyzację nowych standardów i uśmiercenie starych.
- Ekran OLED
Tak, iPhone'y mają jedne z lepszych paneli LCD. Dla mnie jednak "dobry ekran LCD" = "jak na kulawego to dość szybki" i zdania nie zmieniam. OLED-y nie tylko generują dużo lepszej jakości obraz, ale i mają potencjał na praktyczne wykorzystanie ich właściwości (np. tryb always on). Nie mówiąc już o elastycznych OLED-ach.
Niestety wszystko wskazuje na to, że OLED-y w nowych iPhone'ach zobaczymy dopiero w 2017 lub 2018 roku. Szkoda.
- Podwójny aparat w mniejszym modelu
iPhone 6s i 6s Plus różnią się głównie wielkością obrazu. Tak, Plus jest trochę lepszy (optyczna stabilizacja obrazu, wydajniejsza bateria), ale zgodzicie się chyba, że wybór spokojnie można uzależnić od preferowanych gabarytów.
iPhone 7 to zmiana polityki - główny killer-feature w postaci świetnie zapowiadającego się podwójnego aparatu wylądował tylko w większym modelu. Prawdopodobnie dozbrojono go także w o 1 GB pamięci operacyjnej więcej (choć to nie zostało jeszcze oficjalnie potwierdzone). Kupując 4,7-calowy wariant można zatem czuć konkretny niedosyt.
- Bezprzewodowe i szybkie ładowanie
Apple pakuje do iPhone'ów baterie tylko po to, żeby były. Pod względem czasu pracy na jednym ładowaniu wszystkie modele - nie licząc Plusów - wypadają tragicznie na tle konkurencji.
Apple'u, jak już koniecznie musisz żyletki z mikroskopijnymi akumulatorkami, ułatw mi chociaż ich ładowanie. Tylko tyle.
- Więcej pamięci
Galaxy Note7, LG V20, OnePlus 3 i ZTE Axon 7 - co je łączy? To topowe modele, które w podstawowych wariantach mają 64 GB pamięci. Owszem, nie brakuje tegorocznych flagowców z 32 GB, ale ich producenci przewidzieli możliwość rozszerzenia pamięci za pomocą kart microSD.
Apple tymczasem łaskawie zwiększył ilość pamięci w najtańszym modelu z 16 do 32 GB. Marka premium, hę? Wstyd.
- Zupełnie nowy design
Zmiany wizualne względem iPhone'a 6s to czysta kosmetyka, bo sprowadzają się do zepchnięcia pasków antenowych na krawędź obudowy. Klepanie trzeci rok z rzędu tego samego wzornictwa to przesada nawet jak na Apple'a.
Nigdy nie miałem ani iPhone'a 6, ani 6s, ale ich wygląd zdążył mi się opatrzyć już dawno. Oby przynajmniej potwierdziły się plotki o tym, że za rok ujrzymy całkowicie odświeżonego iPhone'a 8, bo identycznie wyglądającego iPhone'a 7s już bym nie przetrawił.
A czego Wam zabrakło? Dajcie znać w komentarzach.
PS Jak może zauważyliście, brakuje punktu nr 2. Dlaczego? Listę braków przygotowałem sobie przed premierą bazując na przeciekach. Na miejscu drugim planowałem umieścić głośniki stereo, które iPhone 7 jednak ma. Punkt dla ciebie, Apple'u ;)