Samsung Galaxy Note8 - wielki telefon w dobrym i złym tego słowa znaczeniu [TEST]
"Przewyższający inne rzeczy [...] pod względem siły, intensywności lub jakości" oraz "znaczny pod względem rozmiarów". Dwie słownikowe definicje słowa "wielki" opisują zarówno największą wadę, jak i największą zaletę telefonu Samsung Galaxy Note8.
11.10.2017 | aktual.: 11.10.2017 12:44
Użyteczność kosztem wyglądu
Daleki jestem od nazwania Galaxy Note'a 8 brzydkim. Jest elegancki, a wąskie ramki, którymi otoczony jest ekran, robią wrażenie. To sprzęt, który może się podobać.
W mojej opinii Galaxy S8 jest jednak dużo ładniejszy dzięki bardziej opływowym kształtom, wyraźniej wygiętemu ekranowi i bardziej zaokrąglonym rogom. Kanciastość Note'a jest oczywiście uzasadniona funkcjonalnie - jego ekran ma być wygodnie obsługiwany za pomocą rysika - ale odbiło się to na walorach wizualnych.
Estetów razić może asymetryczne ulokowanie podwójnego aparatu. Całe obramowanie z aparatami, czytnikiem linii papilarnych i diodą doświetlającą jest w każdej wersji czarne, aby zamaskować brak symetrii, ale zepchnięte na lewo obiektywy mimo wszystko rzucają się w oczy i trochę gryzą się z resztą konstrukcji.
Nie chcę, żeby ten akapit został odebrany jako krytyka wyglądu, bo to w dalszym ciągu jeden z najładniejszych telefonów na rynku. S8, który pojawił się pół roku wcześniej, jest jednak w mojej opinii dużo ładniejszy.
Sama jakość wykonania jest wzorowa
Obudowa to połączenie szkła i wysokiej jakości metalu. Spasowanie wszystkich elementów jest idealnie. Również przyciski są dobrze osadzone, nie grzechoczą i mają równy klik.
Dodać do tego należy, że cała konstrukcja jest wodoszczelna - nawet po wyjęciu rysika, którego można zresztą używać pod wodą.
Skoro już jesteśmy przy rysiku - ten sam w sobie ustępuje jakościowo reszcie konstrukcji - jest wykonany z połyskującego plastiku i sprawia wrażenie taniego chińskiego akcesorium. Matowe tworzywo z Note'a 4 robiło na mnie lepsze wrażenie.
Wolałbym, żeby Note8 był trochę mniejszy
Wąskie ramki sprawiają, że - mimo 6,3-calowego ekranu - urządzeniu gabarytowo daleko do tabletów. W dalszym ciągu jest to jednak największy Note w historii. Przede wszystkim najdłuższy, bo proporcje ekranu 18,5:9 odbiły się głównie na długości właśnie.
Jako że telefon jest relatywnie wąski, w dłoni leży dobrze, ale operowanie kciukiem po tak dużej powierzchni ekranu jest trudne. Na szczęście w oprogramowaniu zaimplementowano tryb obsługi jedną ręką. W krytycznych sytuacjach można zminimalizować cały obszar roboczy prostym gestem. Zawiązanie buta z tak dużym telefonem bywa jednak mocno utrudnione.
Nie przeczę, że oglądanie filmów, granie w gry czy przeglądanie sieci na tak wielkim wyświetlaczu to przyjemne doświadczenie, ale osobiście wolałbym, żeby cała konstrukcja była mniejsza.
Wyświetlacz jest rewelacyjny
Topowy smartfon Samsunga ma 6,3-calowy wyświetlacz Super AMOLED o rozdzielczości 2960 x 1440. Zastosowany panel zdaje egzamin praktycznie pod każdym względem:
- jakość obrazu generowanego przez matrycę Super AMOLED jest doskonała - kolory są żywe, kąty widzenia świetne, a czerń idealna;
- maksymalna jasność (w trybie automatycznym) to absolutna czołówka i zapewnia bardzo dobrą widoczność w ostrym słońcu;
- minimalna jasność jest naprawdę niska, więc ekran nie razi w nocy;
- wsparcie dla mobilnego HDR-u gwarantuje wyśmienitą jakość obrazu podczas oglądania kompatybilnych filmów (coraz więcej pojawia się na Netfliksie czy YouTubie);
- dzięki proporcjom 18,5:9 na ekranie mieści się więcej treści i wygodnie korzysta się z dwóch aplikacji jednocześnie
- w trybie Always On podstawowe dane i powiadomienia wyświetlane są na zablokowanym ekranie.
W oprogramowaniu pojawiła się możliwość ukrycia paska nawigacyjnego, dzięki czemu cały wyświetlacz może być wypełniony przez treści. Aby użyć wirtualnego przycisku home nie trzeba nawet rozwijać paska - wystarczy mocniej przycisnąć dolny fragment wyświetlacza, który reaguje na nacisk.
Note8 ma prawdopodobnie najlepszy wyświetlacz, jaki kiedykolwiek pojawił się w smartfonie. Prawdopodobnie, bo nie widziałem jeszcze panelu iPhone'a X (za którego produkcję skądinąd również odpowiada Samsung).
Wydajność w końcu bez zastrzeżeń
Galaxy S8 to szybki telefon, ale RAM-u ma na styk, przez co nie najlepiej radzi sobie z utrzymywaniem aplikacji pracujących w tle. Galaxy Note8 ma natomiast nie 4, lecz 6 GB pamięci operacyjnej.
Te 2 dodatkowe GB robią ogromną różnicę. Można zminimalizować cięższą grę, przebrnąć przez kilkanaście aplikacji, a potem powrócić do rozgrywki bez konieczności ponownego załadowania gry. Z pamięci operacyjnej wczytywane są nawet apki, o których zdążyłem zapomnieć, że ich używałem.
Zastosowany układ także jest potężny, dzięki czemu niemal wszystkie operacje wykonywane są bez zająknięcia. Niechlubny wyjątek stanowi karta wirtualnego asystenta Bixby, w której agregowane są przydatne dane, newsy itp. Ten element interfejsu lubi przyklatkować.
Prawdziwy pazur smartfon pokazuje przy bardziej wymagających zadaniach jak np. renderowane zmontowanego na telefonie filmu. Przy takich operacjach smartfon deklasuje większość konkurentów.
O obsłudze wymagających gier nawet nie wspominam, bo Note8 radzi sobie ze wszystkimi tytułami. Dodam jedynie, że dzięki aplikacji Game Launcher możliwe jest zarządzenie poszczególnymi tytułami (np. poprzez obniżenie rozdzielczości), aby wydłużyć czas pracy na baterii.
Na wysokim poziomie stoi również wysoka kultura pracy. Ciężko sprawić, by telefon stał się nieprzyjemnie ciepły.
Oprogramowanie jest nafaszerowane dziesiątkami przydatnych funkcji
Note8 pracuje pod kontrolą Androida 7.1 Nougat z nakładką Samsung Experience. Wzbogaca ona możliwości Androida o sporo funkcji, które bardziej szczegółowo opisałem już w teście Galaxy S8+, który ma tę samą wersję nakładki. Aby się nie powtarzać, tutaj postaram się skupić głównie na nowościach.
Polubiłem nową funkcję App Pair, która pozwala tworzyć pary aplikacji, które uruchamiane są jednocześnie. A na tak dużym ekranie 18,5:9 korzystanie z dwóch aplikacji jest naprawdę wygodne.
Sporo funkcji stworzono z myślą o rysiku S Pen
Nawet jeśli ktoś z różnych przyczyn nie lubi obsługiwać telefonu za pomocą rysika, w przypadku Galaxy Note'a 8 będzie miał kilka dobrych powodów, by przynajmniej od czasu do czasu po niego sięgnąć.
Świetnie sprawdza się nowy Tłumacz. Za pomocą rysika można zaznaczyć słowo lub zwrot, a tłumaczenie natychmiast pojawi się na ekranie. Co ciekawe, zaznaczać można nawet tekst na zdjęciach! Wykorzystywany jest silnik Tłumacza Google, więc język polski jest wspierany.
Lubię też znany z już wcześniejszych Note'ów tryb Spojrzenie. Rysik może służyć do minimalizowania i maksymalizowania okien aplikacji; wystarczy zawiesić go nad miniaturką, aby wyświetlić apkę w pełnym oknie.
S Pen pozwala również na tworzenie animowanych GIF-ów. Rysunek lub wprowadzony tekst można zmienić w animację i wysłać ją mailem, Messengerem itp.
O możliwości tworzenia szkiców czy notatek nawet na zablokowanym ekranie nie muszę chyba wspominać. Rysik zachowuje się ponadto jak mysz, więc przytrzymując przycisk można błyskawicznie zaznaczać wiele plików czy zdjęć w galerii.
To prawdziwy kombajn dla wielozadaniowców
Note8 daje przede wszystkim mnóstwo możliwości wykonywania wielu czynności jednocześnie.
Kopiowanie fragmentów przeglądanej właśnie strony internetowej do treści tworzonego właśnie maila czy przeglądanie Facebooka podczas oglądania filmu na YouTubie jest szalenie wygodne dzięki wielkiemu ekranowi, rysikowi i funkcjonalnemu oprogramowaniu.
Jeśli ktoś lubi pracować na wielu aplikacjach jednocześnie, nie znajdzie dla siebie lepszego telefonu.
Bixby to dla Polaków tylko ciekawostka
Bixby to wirtualny asystent, z którym można porozumiewać się głosowo. Niestety wsparcia dla języka polskiego brak.
Szkoda, bo asystent sam w sobie jest dość zaawansowany i funkcjonalny. Ogromnym atutem jest głęboka integracja z aplikacjami, dzięki czemu Bixby potrafi wykonać konkretną akcję związaną z kompatybilną apką. Gadanie do telefonu po angielsku jest jednak średnio intuicyjne, więc na razie to tylko ciekawostka.
Z boku obudowy znalazł się przycisk, który odpowiada za aktywację Bixby i który łatwo wcisnąć niechcący myląc go z klawiszem regulacji głośności. Na szczęście jednak można go wyłączyć.
Czytnik linii papilarnych - jest lepiej, ale do ideału daleko
Umiejscowienie czytnika linii papilarnych to chyba największa wada Galaxy S8. Jest on ulokowany wysoko, ledwo wyczuwalny pod palcem i znajduje się tuż przy obiektywie aparatu, przez co łatwo go niechcący upaćkać.
W Nocie 8 wyeliminowano dwie z trzech wad. Skaner znalazł się w wyczuwalnym pod palcem zgłębieniu, więc łatwo go bezwzrokowo zlokalizować. Został ponadto dość mocno odseparowany od aparatu, więc nie występuje problem brudzenia obiektywu. Niestety, w dalszym ciągu płytka skanująca umiejscowiona jest wysoko, przez co nawet ja z moimi relatywnie dużymi dłońmi musiałem się nieraz nieźle nagimnastykować, by dosięgnąć tam palcem wskazującym.
Skaner sam w sobie działa bez zarzutów - odblokowuje telefon błyskawicznie i rzadko ma problemy z rozpoznaniem palca. Może ponadto działać jako gładzik i służyć np. do zsuwania panelu powiadomień. Jedynym - ale niestety dość uciążliwym problemem - jest umiejscowienie.
Telefon potrafi także skanować oczy. Telefon musi znajdować się w niewielkiej odległości od twarzy, więc nie zawsze jest to wygodne, ale samo skanowanie przebiega szybko i sprawnie. Wykorzystywane jest światło podczerwone, więc działa to także w całkowitej ciemności (choć wyraźnie wolniej). Niewidoczne dla ludzkiego oka światło jest na tyle mocne, że czytnik radzi sobie nawet ze skanowaniem przez okulary przeciwsłoneczne.
Jak jednak wspomniałem, telefon musi się znajdować blisko twarzy. Nie jest to wygodne, gdy chce się np. dyskretnie odpisać wiadomość podczas spotkania. Skaner wymaga ponadto szerokiego otwarcia oczu, co w miejscu publicznym może wyglądać dziwnie. Zwłaszcza w przypadku osób, które mają naturalnie przymrużone powieki.
Na szczęście korzystać można z dwóch zabezpieczeń jednocześnie i to też polecam. W zależności od okoliczności można użyć albo tęczówki, albo odcisku palca.
Rozpoznawanie twarzy jest najwygodniejsze, ale i najmniej bezpieczne
Najszybsze i w efekcie najwygodniejsze jest korzystanie z funkcji rozpoznawania twarzy, ale trzeba mieć na uwadze, że mówimy o bardzo prymitywnym rozwiązaniu, które można oszukać zdjęciem. Nie radzę więc chronić w ten sposób ważnych danych.
Łączność - jest dobrze
Galaxy Note8 wspiera niemal wszystkie nowe standardy łączności. Jest USB 3.1 typu C. Jest Bluetooth 5.0. Jest GALILEO. Jest Wi-Fi Calling. Jest LTE kat. 16 (z czego w Polsce jeszcze długo nie skorzystamy). Wszystkie moduły sprawdzały się u mnie bez zarzutów zapewniając wysoki zasięg nawet w miejscach, w których niektóre telefony wymiękają.
Smartfon dostępny jest w Polsce także w wariancie obsługującym dwie karty SIM. Warto jednak odnotować, że dostępność poszczególnych wersji uzależniona jest od sklepu czy operatora, więc można się naciąć na wersję z jednym slotem na kartę SIM. Wariant Dual SIM ma na pleckach napis "Duos".
Jakość dźwięku jest niezła
Głośnik od rozmów spisuje się wzorowo - wydobywający się z niego dźwięk jest głośny i klarowny.
Głośnik multimedialny jest tylko jeden na dolnej krawędzi, co ma tę wadę, że łatwo można zasłonić go dłonią. Generuje jednak przyjemny, bogaty dźwięk, w którym czuć nawet niższe tony. Nawet przy maksymalnej głośności brzmienie jest wolne od zakłóceń, choć nie jest to najgłośniejszy głośnik z jakim miałem do czynienia. Jest dobrze, ale HTC U11 czy Huawei P10 grają głośniej.
Po podłączeniu słuchawek smartfon gra bardzo dobrze. Dźwięk jest głośny i czysty. Do zestawu Samsung dorzuca ponadto niezłe słuchawki AKG, które - mimo iż trochę brakuje im dołu - brzmią naprawdę dobre jak na akcesorium z pudełka.
Aparat Galaxy Note'a 8 jest fantastyczny
W obecnych czasach "dobry aparat" to nie tylko dobra jakość zdjęć, ale ponadprzeciętna funkcjonalność. Note8 dowozi w każdym aspekcie.
12-megapikselowy aparat główny jest stabilizowany optycznie i ma bardzo jasną optykę f/1,7. Hardware jest bardzo mocny i wspierany przez algorytmy, które wyciskają z niego ostatnie soki. Samsung ma jeden z najlepszych trybów automatycznych w smartfonach i praktycznie w ogóle nie trzeba się starać, by zrobić ładnie wyglądające zdjęcie w dowolnych warunkach. Czy to dzień, czy noc, fotki wychodzą fenomenalnie.
Szczegółowość jest wysoka, a zaszumienie - nawet w nocy - niskie. Kolory są żywe, ale nie przesycone. Dzięki bardzo wysokiej rozpiętości tonalnej zachowywane są detale nawet w bardzo ciemnych i bardzo jasnych obszarach. Do tego aparat bardzo szybko i precyzyjnie ustawia ostrość.
Optyczna stabilizacja w połączeniu z jasną przysłoną także spisuje się na medal, bo nie wiem, jak bardzo musiałbym się postarać, by zrobić rozmyte zdjęcie. Nawet w naprawdę trudnych warunkach fotki wychodzą nieporuszone.
Dobrej jakości jest także aparat przedni, choć w trudnych warunkach oświetleniowych nie radzi on sobie tak dobrze jak aparat główny; zdarzają się mniejsze i większe poruszenia.
Aparat uzbrojony jest też w prosty tryb rozszerzonej rzeczywistości nakładający na twarz specjalne filtry, podobne do tych ze Snapchata. Wirtualne dodatki śledzą jednak twarz niezbyt precyzyjnie.
Świetnie spisuje się również drugi aparat z teleobiektywem
Drugi aparat ma ciemniejszą optykę (f/2,4), ale ma optyczną stabilizację. To ważne usprawnienie, bo podczas zoomowania szczególnie łatwo o poruszenia.
Aparat Note'a 8 potrafi optycznie przybliżyć obraz 2-krotnie. Przy wyższych wartościach środek kadru wycinany jest cyfrowo, przy czym maksymalnie można uzyskać 10-krotne przybliżenie. Oczywiście zdjęcie traci wówczas na szczegółowości, ale jest wolne od poruszeń.
Poniżej garść zdjęć zrobionych aparatem głównym i dodatkowym w różnych poziomach przybliżenia.
W dzień drugi aparat jakościowo nie ustępuje wyraźnie głównemu. Co z trudniejszymi warunkami? Cóż, gdy jest bardzo ciemno, oprogramowanie zazwyczaj w ogóle nie aktywuje teleobiektywu i do zoomowania używa aparatu głównego. Na szczęście użycie drugiego aparatu można wymusić aktywując tryb portretowy (Live Focus) i ustawiając zerowy poziom rozmycia tła.
Note8 sprawdza się również jako kamera
Bardzo dobrze spisuje się przede wszystkim cyfrowa stabilizacja, która płynnie wycina stabilny środek kadru. Podczas spacerowania w dzień filmy momentami wyglądają jak nagrane z użyciem gimbala.
Samsung Galaxy Note8 - przykładowe wideo
W trudnych warunkach ingerencja algorytmów stabilizujących przejawia się efektem galarety, więc wówczas najlepiej jak najbardziej ograniczyć wszelkie drgania.
Tryb portretowy również jest bardzo udany
Wspomniałem wcześniej o funkcjonalności aparatu. Ten w Nocie 8 potrafi nie tylko optycznie przybliżać obraz, ale i rozmywać tło za fotografowanymi obiektami. Radzi sobie z tym naprawdę nieźle.
W trybie Live Focus do fotografowania wykorzystywany jest aparat z teleobiektywem, a drugi pomaga wykrywać głębię. Blur nakładany jest w czasie rzeczywistym jeszcze przed zrobieniem zdjęcia, ale później można je usunąć i wyregulować stopień rozmycia. Czasem zdarza się, że oprogramowanie niezbyt precyzyjnie wytnie obiekt na pierwszym planie, ale ogólny efekt jest zazwyczaj bardzo przyjemny dla oka.
Na uwagę zasługuje dość naturalne rozmycie. Obiekty na dalszym planie rozmywane są wyraźniej niż te znajdujące się tuż za fotografowaną osobą, dzięki czemu zdjęcie nie razi sztucznością.
Warto tutaj odnotować, że w trybie portretowym aparat potrafi robić zdjęcia za pomocą dwóch aparatów jednocześnie. Można więc uzyskać w tym samym czasie wąski portret z teleobiektywu oraz szerszą fotkę z aparatu głównego.
Jest i Bixby Vision
Bixby Vision to funkcja aparatu służąca do rozpoznawania obiektów na zdjęciach. Nie jest to rozwiązanie idealne; telefon potrafi rozpoznać, że zegarek to zegarek, ale nie wskazuje konkretnego modelu.
Sam korzystałem z tej funkcji głównie do rozpoznawania budynków w obcych miastach, z czym smartfon radzi sobie nieźle.
Bixby Vision potrafi także nakładać nazwy miejsc na obraz pochodzący z kamery w trybie rozszerzonej rzeczywistości.
Bateria jest lepsza niż można się było spodziewać
Akumulator 3300 mAh przy tak ogromnym wyświetlaczu i mocno rozbudowanym oprogramowaniu z wieloma funkcjami pracującymi w tle nie zwiastował niczego dobrego. Samsung zastosował jednak jakieś magiczne sztuczki i tak zoptymalizował pracę wszystkich podzespołów, że z relatywnie małej baterii da się wycisnąć naprawdę sporo.
Mimo mniejszej baterii, większego ekranu i większej liczby funkcji, nie zauważyłem, by Note8 działał na jednym ładowaniu krócej niż Galaxy S8+, którego testowałem wcześniej. Przy moim użytkowaniu codziennym - głównie Messenger, Spotify, Twitter, rozmowy głosowe i YouTube - wyciągałem ok. 5 godzin aktywnego ekranu w ciągu dnia.
Jest to dobry wynik jak na tak małą baterię, ale czy dobry w ogóle? Niekoniecznie. W moim przypadku tyle w zupełności wystarcza, by obyć się bez ładowarki przez dobę, ale nic ponadto.
Na szczęście ładowanie baterii nie jest upierdliwe
Po pierwsze, Note8 wspiera szybkie ładowanie, które pozwala naładować baterię w mniej niż 90 minut. Smartfon jest kompatybilny z popularną technologią Quick Charge Qualcomma, więc - w przeciwieństwie do Huaweia P10 czy OnePlusa 5 - nie wymaga używania jakichś specjalnych kabli, a szybkie ładowarki są łatwo dostępne.
Po drugie, Note8 wspiera bezprzewodowe ładowanie. W tym szybkie bezprzewodowe (które wymaga specjalnej ładowarki).
Mimo więc, że telefon Samsunga nie jest długodystansowcem, producent dołożył przynajmniej wszelkich starań, by "karmienie" go było jak najszybsze i jak najwygodniejsze.
W oprogramowaniu znalazły się ponadto zaawansowane tryby oszczędzania energii. Można zmniejszyć rozdzielczość wyświetlanego obrazu, obniżyć taktowanie procesora czy ograniczyć liczbę aplikacji pracujących w tle. Przydatne w awaryjnych sytuacjach.
Podsumowując
Galaxy Note8 to smartfonowa liga mistrzów. Ma niemal wszystko, czego można oczekiwać od telefonu w 2017 roku. Wąskie ramki? są. Wysokiej jakości ekran wspierający mobilny HDR? Jest. Proporcje 18,5:9? Są. Podwójny aparat? Jest. Mocne podzespoły i wysoka wydajność? Są. Dzięki rysikowi i zaawansowanemu oprogramowaniu Note8 swoimi możliwościami w wielu aspektach deklasuje całą konkurencję.
Jeśli miałbym się czegoś przyczepić, to - nie licząc wysokiej ceny - byłby to rozmiar. O ile w przypadku Galaxy S8 Samsung daje na tym polu wybór, o tyle Note8 dostępny jest tylko w jednej wersji. Dla wielu ogromny wyświetlacz będzie zaletą, ale jednak - mimo wąskich ramek - mówimy o jednym z największych telefonów na rynku.
Cóż, Note8 to z całą pewnością telefon wielki. W dobrym i złym tego słowa znaczeniu.
Patrząc na dwa tegoroczne modele Samsunga można dojść do wniosku, że Note8 to taki S8+ z rysikiem. To nie do końca prawda; skok jakościowy jest odczuwalny także w innych aspektach.
Po pierwsze, Note8 dzięki większej ilości pamięci RAM działa wyraźnie lepiej i rzadziej odświeża otwarte w tle aplikacje czy strony internetowe. Te 2 GB więcej mogą się przydać w przyszłości, bo można założyć, że kolejne wersje oprogramowania będą bardziej wymagające, gdy dojdą nowe funkcje.
Po drugie, sporym atutem jest podwójny aparat. Teleobiektyw przydaje się podczas fotografowania obiektów z daleka, a tryb Live Focus pozwala osiągnąć miły dla oka efekt rozmycia tła szczególnie przydatny podczas robienia portretów.
Po trzecie, Note8 dostępny jest w Polsce w wersji Dual SIM (dostępność poszczególnych wersji uzależniona jest od sklepu czy operatora).
Czym broni się Galaxy S8+? W mojej opinii jest ładniejszy. Po za tym - co chyba jeszcze istotniejsze - jest wyraźnie tańszy. Różnica w cenach to ładnych parę stówek. Czy warto dopłacić do Note'a? Cóż, różnice znacie, więc na to pytanie każdy będzie musiał sobie odpowiedzieć sam.
- wzornictwo i jakość wykonania
- odpornośc na pył i wodę
- małe ramki dookoła wyświetlacza
- praktyczne proporcje ekranu (18,5:9)
- rewelacyjna dobra jakość wyświetlanego obrazu
- oprogramowanie o bogatych możliwościach
- świetny rysik
- niezłe słuchawki AKG w zestawie
- rozbudowana łączność
- fenomenalny podwójny aparat
- duże wymiary i brak mniejszego odpowiednika w ofercie
- słabe ulokowanie czytnika linii papilarnych
- pojedynczy głośnik multimedialny, który łatwo zasłonić dłonią
Zobacz również: