5 zmian, które sprawiłyby, że Pixel 3 byłby ciekawszym smartfonem

Wydawałoby się, że Google mógłby być firmą, która bierze czynny udział w wyznaczaniu trendów na rynku mobilnych, ale wiele z tego nie wychodzi. Pixel 3 i Pixel 3 XL to prawdopodobnie najmniej ekscytujące smartfony z wyższej półki jakie pojawiły się w 2018 roku. Szkoda. Tym bardziej, że nie trzeba było wiele, by sprawić, żeby smartfony były o wiele bardziej interesującymi produktami.

Google Pixel 3 XL
Google Pixel 3 XL
Mateusz Żołyniak

10.10.2018 | aktual.: 10.10.2018 18:40

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pixele 3 sporą część użytkowników mogą odrzucać samym wyglądem, a do tego wydają się jedynie nieco ulepszonymi wersjami poprzedników pod kątem sprzętowym. Gigant z Mountain View tworząc kolejną generację swoich smartfonów mógłby postarać się o wiele bardziej.

Oto 5 elementów, które firma mogła poprawić, by Pixel 3 i Pixel 3 XL były bardziej atrakcyjnyme. Pominę jedynie zmiany w konstrukcji przednich paneli, ponieważ jest to dość oczywiste.

Aż prosi się o więcej pamięci

Może i Google chce pokazać, że wystarczą 4 GB RAM-u, by Android działał dobrze, ale Pixele 3 i 3 XL pod kątem pamięci wypadają słabo na tle innych topowych modeli. Taka ilość sugeruje, że firma postanowiła zaoszczędzić parę dolarów na produkcji.

Sprzęt określany mianem "produktu premium" nie powinien wyraźnie odstawać od reszty stawki, więc 6 GB pamięci RAM, o których mówiły liczne przecieki, powinny być standardem w nowych Pixelach. To samo dotyczy pamięci wbudowanej - kości o pojemności 128 GB w 2018 roku powinny być traktowane jako minimum w topowych smartfonach, a u Google'a jest to maksimum. Dodatkowo pamięci nie można rozszerzyć kartą microSD.

Dodatkowy szerokokątny obiektyw z tyłu

Google mocno chwali się dodatkowym aparatem przednim z szerokokątną optyką. Zastanawiające jest to dlaczego nie zdecydowano się na wprowadzenie podobnego rozwiązania w głównym aparacie. Sprawdziłby się świetnie. Szczególnie, że wyróżniłoby to dodatkowo Pixele na tle większości droższych smartfonów z teleobiektywami.

Muszę tu zaznaczyć, że funkcje fotograficzne dodane w Pixelach 3 i 3 XL prezentują się bardzo dobrze, ale zdecydowana większość z nich trafi nawet do Pixeli pierwszej generacji...

Czytnik linii papilarnych w ekranie

Po cichu liczyłem, że Google wprowadzi dodatkowy model z ekranem zintegrowanym z czytnikiem linii papilarnych, który wypełniałby cały przedni panel. Nic takiego się jednak nie wydarzyło.

Biorąc jednak pod uwagę, że rozwiązania tego typu coraz częściej stosują chińscy producenci jak Meizu, OPPO, vivo czy Xiaomi, ekranowy skaner mogłyby trafić do zwykłych Pixeli 3 i 3 XL. To również pomogłoby wyróżnić nowości Google'a.

Rozbudowanie funkcji Active Edge

Dość mocno zdziwiło mnie podejście Google'a do Active Edge, czyli ramki reagującej na nacisk. Póki co ma ona dość ograniczone możliwości (wywoływanie Asystenta czy odrzucanie połączeń) i prosi się wręcz, by zostały one poszerzone.

Dla twórców Androida nic nie powinno stać na przeszkodzie by stworzyć rozwiązanie, które będzie działało kontekstowo - zmienne funkcje w zależności od obsługiwanej aplikacji. HTC, które boryka się z problemami finansowymi, potrafi systematycznie rozszerzać możliwości Edge Sense.

Niższa cena

Na koniec wspomnę o kluczowym aspekcie. Google Pixel 3 i 3 XL same w sobie nie wymagałyby może funkcji zwracających uwagę użytkowników, gdyby ich ceny były bardziej przystępne. Równowartość 3700 zł za sprzęt z 4 GB RAM-u i 64 GB pamięci, który nie ma powalających dodatków to zdecydowanie za dużo.

Wiadomo, że gigant chce zarabiać na smartfonach, ale szkoda, że wzorem Nexusów nie wprowadza bardziej rozsądnie wycenianych produktów.

Komentarze (0)