Huawei P30 Pro po obniżce ceny stał się jednym z najlepszych smartfonów w swojej klasie
Huawei P30 Pro ma szansę przeżyć drugą młodość.
06.11.2020 | aktual.: 06.11.2020 14:57
Flagowiec Huaweia trafił do sprzedaży w marcu 2019, więc nie jest już smartfonem pierwszej świeżości. Ma jednak nad swoimi młodszymi braćmi - na czele z P40 Pro i Mate'em 40 Pro - dwie kluczowe przewagi:
- po pierwsze - jest od nich duuużo tańszy;
- po drugie - ma dostęp do aplikacji Google'a.
Huawei P30 Pro trafił do sprzedaży przed wejściem w życie amerykańskich restrykcji, więc ban na usługi Google'a go nie dotyczy. To olbrzymia przewaga nad nowszymi modelami, zwłaszcza w połączeniu z niższą ceną.
Huawei P30 Pro w promocji
Huawei przygotował promocję, w ramach której do 15 listopada wybrane smartfony będzie można kupić taniej. Cena P30 Pro u oficjalnych partnerów została obniżona z 2799 do 2399 zł.
Przypomnę, że Huawei P30 Pro ma w dalszym ciągu solidne wyposażenie, które obejmuje:
- dobry potrójny aparat ze świetnym trybem nocnym, peryskopowym teleobietywem 5x i sensorem ToF;
- ekran AMOLED;
- mocne podzespoły;
- wydajną baterię z ładowaniem bezprzewodowym i zwrotnym;
- szklaną, wodoszczelną obudowę.
Istnieje masa rozwiązań, które przyjęły się we flagowcach, ale nie w smartfonach ze średniej półki, dlatego starsze modele z górnej półki miewają silne atuty.
Huawei P30 Pro stanowi dobrą alternatywę dla nowszych modeli
Kilka tygodni temu swój telefon zmieniał mój tata. Zazwyczaj sięgał po najnowsze flagowce, ale tym razem uznaliśmy, że najlepszym wyborem będzie dla niego właśnie P30 Pro.
Powodów było kilka:
- mój tata wcześniej używał huaweia, z którego był zadowolony, ale nowsze modele zostały zdyskwalifikowane na starcie przez brak aplikacji Google'a;
- ceny tegorocznych flagowców w wersjach Pro/Ultra/Premium są absurdalnie wysokie;
- P30 Pro pod wieloma względami przebija tegoroczne modele w podobnej cenie.
Mocną kartą przetargową okazał się peryskopowy teleobiektyw z 5-krotnym przybliżeniem optycznym. No bo tak:
- za telefon Samsunga z takim aparatem (S20 Ultra lub Note 20 Ultra) trzeba wyłożyć ok. 6000 zł;
- realme X3 SuperZoom kusi ceną, ale w jego przypadków nie obyło się bez licznych kompromisów jak plastikowa rama, ekran LCD czy brak bezprzewodowego ładowania;
- vivo X51 jeszcze wtedy na rynku nie było, a przy tym i tak jest wyraźnie droższy niż P30 Pro;
- Xiaomi Mi Note 10 Pro ma funkcjonalny aparat (choć bez prawdziwego peryskopu), ale sporym minusem jest nieflagowa wydajność.
Nie twierdzę oczywiście, że Huawei P30 Pro jest bezapelacyjnie najlepszym smartfonem do 2500 zł, bo każdy ma inne potrzeby, a w tym segmencie nie brakuje telefonów, które mają czym się bronić. Z całą pewnością jest jednak jedną z najciekawszych propozycji.
A już na pewno wolałbym P30 Pro po stokroć bardziej niż nowsze i techniczne bardziej zaawansowane modele P40 Pro i Mate 40 Pro, bo jednak aplikacje Google'a robią robotę.
Zobacz także: